MAZOWSZE - POWIAT WOŁOMIŃSKI CZ.1
Mało kto chyba przypuszczał, że przyjdzie nam żyć w tych jakby nie patrzeć nowoczesnych czasach w dobie "koronawirusa" a tym samym w dobie zamknięcia i izolacji szeroko pojętej. Wyrwano nas w przeciągu chwili ze świata, który był rzekoma nasz i zabroniono w mniejszym lub większym stopniu używania go, tak jak robiliśmy to do tej pory, niekiedy bez zastanowienia, bez refleksji, bez wdzięczności a nawet fascynacji. Na chwilę większość z nas się zatrzymała, ale chyba głównie z bezradności co do danej chwili, z niewiedzy i bez instrukcji jak żyć w miejscu, które nagle w całej swojej mentalności i postrzeganiu przewróciło się do góry nogami i stanęło na głowie, gdy my nadal zmuszeni byliśmy stać na nogach.
Pamiętam chwile, kiedy po 17 dniach całkowitego zamknięcia w domu, w bloku, bez podwórka, niby z balkonem ale przy dość niskich temperaturach jakie były bez korzystania z niego - pierwszy raz wyszliśmy z niego i pojechaliśmy do lasu (gdy jeszcze można było wchodzić) z pierwotną myślą "aby poczuć się choć przez chwilę normalnie". Rzeczywistość po tym jak wysiedliśmy z samochodu pokazała nam, że jeszcze nigdy wcześniej nie czuliśmy się tak nienormalnie jak w tamtej chwili.. Nie było tam nic z normalności jaką znaliśmy i jaką chcieliśmy znaleźć a odjechaliśmy od domu zaledwie 7 km..
Pomału świat stara się wracać. Pytanie tylko do czego? Do tamtej normalności? Do nowej normalności? Z jednej strony zatrzymaliśmy w sobie tamtą normalność, z drugiej nie wiemy co z tamtego życia "przed" można zabrać w to życiu "po" powrocie do normalności.
No więc żyjmy - jak? A no chyba tak - czyli najlepiej tak jak każdy potrafi :)
Więc i ten post będzie takim pomieszaniem starej i nowej normalności. Ze starej pokażemy miejsca gdzie byliśmy, podzielimy się z Wami naszymi jakby nie patrzeć niewydeptanymi jeszcze aż tak mocno turystycznymi miejscami. Z nowej normalności natomiast pozostawimy Was z dystansem do każdej z nich, pozwalając jedynie patrzeć, bez zbliżania się do szczegółów, bez nawiązywania głębszych znajomości z tymi miejscami. Bo tak do końca to takie właśnie były. Oglądaliśmy je z dystansem i byliśmy tam bez żadnej wiedzy - aby na chwilę wyjść z domu i popatrzeć na wolność przyrody, na jej życie.. Bez dat, bez map... Ale z możliwością przekonania samych siebie, że jeszcze będzie normalnie i z przypomnienia sobie, że normalnie jeszcze tak niedawno było.
Pamiętam chwile, kiedy po 17 dniach całkowitego zamknięcia w domu, w bloku, bez podwórka, niby z balkonem ale przy dość niskich temperaturach jakie były bez korzystania z niego - pierwszy raz wyszliśmy z niego i pojechaliśmy do lasu (gdy jeszcze można było wchodzić) z pierwotną myślą "aby poczuć się choć przez chwilę normalnie". Rzeczywistość po tym jak wysiedliśmy z samochodu pokazała nam, że jeszcze nigdy wcześniej nie czuliśmy się tak nienormalnie jak w tamtej chwili.. Nie było tam nic z normalności jaką znaliśmy i jaką chcieliśmy znaleźć a odjechaliśmy od domu zaledwie 7 km..
Pomału świat stara się wracać. Pytanie tylko do czego? Do tamtej normalności? Do nowej normalności? Z jednej strony zatrzymaliśmy w sobie tamtą normalność, z drugiej nie wiemy co z tamtego życia "przed" można zabrać w to życiu "po" powrocie do normalności.
No więc żyjmy - jak? A no chyba tak - czyli najlepiej tak jak każdy potrafi :)
Więc i ten post będzie takim pomieszaniem starej i nowej normalności. Ze starej pokażemy miejsca gdzie byliśmy, podzielimy się z Wami naszymi jakby nie patrzeć niewydeptanymi jeszcze aż tak mocno turystycznymi miejscami. Z nowej normalności natomiast pozostawimy Was z dystansem do każdej z nich, pozwalając jedynie patrzeć, bez zbliżania się do szczegółów, bez nawiązywania głębszych znajomości z tymi miejscami. Bo tak do końca to takie właśnie były. Oglądaliśmy je z dystansem i byliśmy tam bez żadnej wiedzy - aby na chwilę wyjść z domu i popatrzeć na wolność przyrody, na jej życie.. Bez dat, bez map... Ale z możliwością przekonania samych siebie, że jeszcze będzie normalnie i z przypomnienia sobie, że normalnie jeszcze tak niedawno było.
POWIAT WOŁOMIŃSKI
STASIOPOLE
REZERWAT PRZYRODY "DĘBINA"
REZERWAT PRZYRODY "GRABICZ"
Piękne zdjęcia, niektóre jakby zatrzymały mnie na chwilę w czasie, naprawdę, aż chciałoby się tam pobyć i poprostu popodziwiać krajobraz...
OdpowiedzUsuńPobyć i podziwiać - nic więcej ponad to...
UsuńNo cóż, po otwarcia lasów, doceniłem jeszcze bardziej przyrodę, ale też i wolność...
OdpowiedzUsuńTo fakt. Podziwiać a docenić, że jest i jaka jest - robi ogromną różnicę... Ja miałam i mam podobnie jak Ty...
OdpowiedzUsuń🌺🌺🌺
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy :)
Usuń